No właśnie, sama się pytam. Po co i czy na pewno to jest dobry pomysł, bo przecież blogować już kilka razy próbowałam, i co mi to dało?
Fundamentalną prawdę o sobie tak odkryłam: NIENAWIDZĘ BLOGOWAĆ.
A jednak tu jestem.
Czy to dlatego, że w lipcu zaczęłam nawijać o mitologii i już nikt nie może tego słuchać?
A może dlatego, że już tyle lat gadam o pisaniu, teorii i procesie, i też nikt już nie może tego słuchać.
Albo chodzi o to, że dobrze mi zrobi taka strona – wentylator, na której codziennie wieczorem podsumuję postępy, odkrycia, teorie.
(Dopóki dni nie zleją mi się w jeden, albo nie zapomnę że taką witrynę tu postawiłam.)
A może liczę na to, że blog się rozkręci i z reklam pokryję jakiś % kosztów leczenia kota.
Nie wiadomo. No ale jest, nawet nad wpisami już myślę. O Helenie, fajnych stronkach o mitologii. Narzędziach ułatwiających pisanie. O teorii pisania, o moich do niej podejściach, upadkach i wzlotach. No może raczej: podskokach.
Od czego zacząć?
Nie wiem. Może od początku.
Czyli dalej nie wiem.
One thought on “Po co ten blog wgl”