Hydra lernejska niejedną miała głowę, podobno, i niejedno oblicze, to akurat fakt. My w Polsce znamy ją głównie z Parandowskiego, niestety. No ale cóż poradzić, tak ją właśnie znamy, więc od hydry Parandowskiego tę serię zacznijmy.
Jana Parandowskiego Mitologia i jej hydra
Parandowski w Mitologii opisał greckie opowieści w tych wersjach, które najbardziej mu się podobały. A jeśli mu się nie podobały, to je tak troszkę poprzekręcał, ojtamojtam.
Ostatecznie tak je ugrzecznił, że serce Artemidy drży na widok Oriona, ale nie domyślamy się nawet, że drży dlatego, że Orion przyszedł ją zgwałcić i zabić.
Z taką zapalczywością wyszarpał z mitologii całą queerową reprezentację, że na wieki wieków pokochała go polska szkoła.
I tak mity uprościł, tak spłycił, że aż stały się nudne.
I taka jest też jego hydra. Nudna.
Hydra lernejska, potwór z prac Heraklesa
Hydrę w Mitologii znajdziemy pośród dwunastu prac Heraklesa. Cała ta afera z pracami to temat na osobny wpis, teraz nadmienię tylko, że dwanaście prac zadawał herosowi jego rywal, Eurysteus. Rywal i, wedle niektórych wersji mitu, także kochanek. Ale od Parandowskiego się tego nie dowiecie. Zbyt ciekawa taka historia byłaby dla Jana. Ma być nudno. Niech więc będzie.
Gdzie mieszkała Hydra lernejska?
Lernejska, to z Lerny, proste. No dobra, a co to ta Lerna? U Parandowskiego, miejscowość:
Koło miejscowości Lerna, niedaleko Argos, rozlewały się szerokie bagniska otoczone ze wszech stron skałami. Brzegiem owych bagien przemykała się wąska ścieżka, którą musiał przejść każdy, kto zdążał z Argolidy do Lakonii. Tam właśnie osiadł ów płaz ohydny i czyhał na ludzi.
A więc Lerna. Miejscowość pomiędzy Argolidą, a Lakonią. O tutaj:
A gdyby ktoś z Lerny chciał przejść się do Ministerstwa Edukacji, to wyglądałoby to mniej więcej tak:
No więc hydra lernejska kręciła się wokół Lerny. Co tam robiła? Przepraszam, robił. U Parandowskiego to on, ten potwór.
…czyhał na ludzi. Gdy mu zabrakło pożywienia, zapuszczał się między wsie okoliczne, rozszarpywał bydło i niszczył plony.
To wymagało oczywiście interwencji, ale o tym za chwilkę.
Ile głów miała Hydra lernejska?
U Parandowskiego — dziesięć, u innych — niekoniecznie. U innych to nawet nie zawsze była hydra, ale o tym jeszcze nie teraz. Teraz nudy. Czyli Parandowski, hydra, dziesięć głów. Basic. Nie wierzycie? Oto hydra, cytat:
Hydra była niezmiernie wielka i miała dziesięć głów, z których jedną, w samym środku, nieśmiertelną.
Wielka i dziesięć głów. To się popisał. Dla urozmaicenia poprosiłam o interpretację opisu Sztuczną Inteligencję:
Żeby urozmaicić temat jeszcze trochę, dopowiem, że to pytanie-dramat, gdy macie autyzm i piszecie kartkówkę z lektury. Bo tych głów było dziesięć tylko na początku. A potem? Sprawdźmy:
Herakles (…) zaczął strzelać w głąb smoczej jamy. Rozjuszona bestia opuściła kryjówkę, a wtedy on chwycił ją za gardziel. Macki hydry oplotły się dokoła jego nogi, tak że musiał dobrze uważać, żeby nie upaść. Po długiej walce oberwał jej parę głów, ale to się na nic nie zdało, bo na miejsce jednej uciętej zaraz odrastały trzy nowe.
Parę, w sensie dwie? Czyli potem miała ile, szesnaście? I czy zanim miała dziesięć, miała siedem? A ile miała wyjściowo? Wychodzi na to, że jedną? Tą nieśmiertelną??? To jak wyrosły te następne??? Uczona doświadczeniem, podpowiadam: na kartkówkach piszcie, że dziesięć. Ale nie rezygnujcie z pytań. Wszystko staje się ciekawsze, gdy zaczynacie pytać.
Herakles kontra hydra (i rak)
Chwilunia. Jaki rak? Normalny taki. Ze szczypcami. Bo Parandowski odmówił nam każdego jednego queera, ale przynajmniej dał nam raka. Rak bronił hydry. Spokojnie, też był duży:
Na pomoc hydrze przywlókł się olbrzymi rak, który Heraklesa boleśnie szczypał po nogach.
Niestety AI nie zgodziła się wygnerować obrazka na podstawie tego opisu, uznała go za zbyt brutalny. Co innego mordowanie hydry, ale o tym za chwilę.
Jak Herakles pokonał hydrę lernejską?
No więc Herakles dzielnie zalicza kolejną z dwunastu prac, zabija hydrę. I raka. Raka zadeptuje obcasem, tak, tego olbrzymiego. A hydrę?
Herakles na nowo ucinał hydrze jedną głowę po drugiej, a rany natychmiast wypalał i łby więcej nie odrastały. Na koniec wyrwał jej ową nieśmiertelną głowę, zakopał na polu i przywalił ogromnym głazem. Kadłub zaś rozciął i w żółci potwora zatruł swoje strzały.
Mitologia ≠ Parandowski
Na koniec wypada zaznaczyć, że cały ten tekst był NA POWAŻNIE. Wszystkie cytaty pochodzą z Parandowskiego. Jeśli nie wierzycie (ja nie wierzę, a sama przepisywałam), to zapraszam się ponudzić osobiście. Tylko bardzo mocno poproszę, nie dajcie się Jankowi zrazić do mitów greckich. One naprawdę są o wiele ciekawsze.
Na potwierdzenie swoich słów zostawiam kilka wariacji na temat innych wersji hydr, o których opowiem w kolejnych wpisach.
I hydrę taką, jak ją widział go Louis Chéron w XVIII wieku:
Pragnę zauważyć, że na tym obrazie Herakles morduje wielogłowego pieska. I kto tu jest potworem?
Na szczęście: [Herakles] wyszedł z tej walki strasznie pokąsany i całe ciało go piekło.
I niestety: Któryś z bogów poradził mu, aby poszukał sobie takiego ziela, które kształtem przypomina hydrę. Herakles znalazł to ziele i ozdrowiał.
Uff.
Wymęczył mnie ten wpis prawie tak mocno, jak czytanie Parandowskiego w szkole. Jeśli macie ochotę osłodzić mi po tym życie, to można postawić mi kawkę. Blikiem np. Albo przelewem. Nawet pocztowym.
2 thoughts on “Hydra lernejska Parandowskiego – wszystko, co trzeba wiedzieć”