Gałąź zamieszkała we Francji
Kategoria: Wyposażenie terrarium
Winszuję, gościni! W swoich poszukiwaniach terrarystycznych artefaktów trafiłxś w mega dziwny zakątek internetu. Witaj w Pracowni Specjalistki SEO, która nie ma czasu na optymalizację Własnej Strony, bo cały swój wolny czas zamienia w te oto Krzywe Rzeczy.
Bezpieczne wyposażenie do terrarium
Krzywe Rzeczy, to nie brzmi zbyt obiecująco, no wiem, ale mi ta nazwa pasuje. Jestem bardzo krzywym typem perfekcjonistki. Do perfekcji dążę w tym, co dla mnie ważne. A ważne jest dla mnie to, żeby wyposażenie terrarium było bezpieczne i komfortowe w użytkowaniu dla wszystkich zwierząt. Od węża, przez gekona, agamę brodatą i żółwia, po każdego innego gatunku jaszczurki, gady.
Bezpieczne, to pierwszy temat, który mnie wciągnął. Wiem, że z podejściem do akcesoriów dla zwierząt hodowanych w terrariach bywa… różnie. Na każde pytanie znajdziesz całe spektrum odpowiedzi. Samo oświetlenie czy podłoże to tematy, które potrafią człowieka przyprawić o migrenę, zanim jeszcze w ogóle dotrze na stronę jakiegoś sklepu. Z wyposażeniem terrarium w kryjówki i gałęzie bywa podobnie. Zwłaszcza jeśli przyjdzie człowiekowi do głowy zrobić je samemu.
Jako profesjonalna paranoiczka nie zaleję przecież patyka żywicą, nie pokryję ścianki fugą. TAK WIEM, ŻE MOŻNA. Że węże, jaszczurki i inne gady tak żyją, są zdrowe i zadowolone. Wiem, akceptuję, cieszę się. Macie jednak do czynienia z osobą, która przez pierwszy miesiąc po zakupie węża miała koszmary, że wąż umarł i codziennie spędzała godziny przyglądając się temu, jak śpi, słuchając, jak oddycha i wywijając na lewą stronę internet w obawie, że coś pominę i przypadkiem jednak go zabiję.
Impregnaty z atestami do wyposażenia terrarium
A jak już skończyłam powyższe, to zaczęłam wywijać internet w przeciwną stronę, poszukując impregnatów z atestami. Bo jak już tak na tego węża się gapiłam i o terrariach się naczytałam, to zaczęłam robić własne, lepić kryjówki, przygotowywać kije.
Dowiedziałam się głównie tego, że informacje na temat impregnatów z atestami to najlepiej strzeżona tajemnica świata. To znaczy okej, możesz zapytać i dostaniesz odpowiedź. Będzie brzmiała ona: użyj impregnatu z atestami. Jakimi? Domyśl się. NO DOBRZE, czasem odpowiedź zawiera informacje, że mają to być atesty do kontaktu z żywnością lub do zabawek/mebli dla dzieci.
Ale jakie??? Pf, figa. Sama se szukaj. Inni się naszukali, a ty masz mieć łatwo? Nie ma. Też się męcz.
No to się namęczyłam. Naszukałam się na forach, grupach i w sklepach, dręczyłam ludzi, malowałam, czekałam, testowałam. A że należę do tego drugiego gatunku człowieka i uważam, że jak ja miałam gorzej to fajnie, żeby inni mieli lepiej, zamieszczam listę i opis impregnatów, które mi się sprawdziły:
- Lakier do malowania sprzętu pszczelarskiego Alvis — ma atest do kontaktu z żywnością, sprawdza się do zabezpieczenia przed wilgocią tego, z czego zrobiona jest forma elementów wyposażenia do terrarium (styropian, glina itd.). Nie nadaje się natomiast na ostatnią warstwę. Ma żółty kolor, nawet po wyschnięciu pozostaje dziwny w dotyku (niby nie lepki, ale jednak…). Nakładany na farbę czy inny lakier ma tendencję do rozpuszczania poprzedniej warstwy, mieszania się z nią, babrania. Ze względu na skład przy malowaniu capi klejem i wódą.
- Lakier do malowania mebli dziecięcych Altax — całkiem spoko ziomek, bezpieczny dla dzieci, przy malowaniu ma delikatny zapach. Schnie szybko, twardnieje dosyć długo. Przez jakiś czas po malowaniu rozpuszcza się przy kontakcie z wodą. Po kilku tygodniach jest już okej, można zraszać i myć, ale nie zostawiać w wodzie.
- Lakier do blatów kuchennych V33 – to jest mistrz. Atestowany do kontaktu z żywnością, bo do blatów. Zabezpieczone nim elementy wyposażenia terrarium można moczyć, czyścić, no jak nie przymierzając blaty. Można nawet z nich jeść i mieszać nimi w zupie. Od kiedy na niego trafiłam, to on stanowi ostatnie warstwy na wszystkich moich Krzywych Rzeczach.
Hot girls don’t gatekeep, czyli pozostałe akcesoria
Jak już tak podaję wszystkie informacje dzięki którym każdy będzie mógł sobie zrobić swoją kryjówkę i swojego kija i niczego nikomu nie sprzedam, to co się będę ograniczać?
Z czego robię kryjówki dla gadów?
Bazę — różnie. Zależy od tego, jak jest wielka i jak skomplikowana. Jeśli to coś większego, to często bazę stanowi zabezpieczony styropian, uformować bardziej wygibaśne elementy pomaga drut florystyczny.
To, co widać z zewnątrz, formuję z gliny samoutwardzalnej. Najbardziej lubię taniuchę z Auchana, ale nie pogardzę też Home Deco z Action i Astrą. Nie polubiłam się za to z DAS.
Maluję farbami akrylowymi, ale to, co z nimi robię, to temat na inny czas, bo dla struktury mieszam je z najróżniejszymi różnościami. Podpowiem, że dobrze sprawdza się mieszanie ich z klejami i lakierami do dekupażu, by po dosypaniu tego i owego pomóc im zachować formę i umożliwić modelowanie powierzchni.
Dla mnie powyższe jest ważne, ze względu na komfort zwierząt. Wyposażenie terrarium jest dla nich, więc ma im być wygodnie. Śliskie, gładkie podłoża to nie są super warunki do biegania i wspinaczki. Przed nałożeniem lakieru maluję i przerabiam podłoże na zewnętrznej części kryjówek tyle razy, ile potrzeba, by stworzyć zadowalające mnie warunki.
Jak przygotowuję gałęzie do terrarium
Z gałęziami rzecz wygląda podobnie. Szukając odpowiedzi w Internecie znajdziesz mnóstwo sprzecznych informacji na ten tamet. Jedni wrzucą głąź znalezioną w lesie prosto do terrarium, inni każą ją wcześniej wymrozić na biegunie północnym i wypalić w jądrze ziemi.
Będąc certyfikowaną paranoiczką mam ten komfort, że ani myślę podróżować na biegun lub wgłąb ziemi, pozostają do mojej dyspozycji sposoby, które nie wymagają ode mnie wychodzenia z domu. Gałęzie czyszczę i dezynfekuję na mokro wrzątkiem i bezpiecznym dla zwierząt Virkonem, następnie suszę i wypalam lub wymrażam w domowych warunkach. Strugam, szlifuję, poleruję usuwając wszystkie potencjalne elementy, a na koniec pracuję nad nadaniem powierzchni odpowiedniej struktury. Potem już tylko kolejne suszenie i lakier. Tyle lakieru, ile trzeba.
Ceny wyposażenia do terrarium
Gotowe elementy wyposażenia do terarrium wystawiam na OLX z dziwnymi, ale sensownymi cenami. Być może czytając wyżej zamieszczone wywody można odnieść wrażenie, że robienie tych Krzywych Rzeczy to jednak jest kupa roboty. No jest.
Robię je bo robi mi się je bardzo przyjemnie. Wystawiam na sprzedaż, bo nie mam żółwia, agamy brodatej, gekona ani innej jaszczurki, ba, nie mam w ogóle wielu gadów. Zwierzę mieszkające w tarrarium mam jedno.
USPOKAJAM TO ŻART.
Tak naprawdę to mam węża zbożowego, czyli niezbyt duże pole do popisu dla mojej kreatywności, a pomysłów i chęci mam TAK DUŻO. To co stworzę, wystawiam więc na OLX, ale że jestem ze swoich Krzywych Rzeczy zwykle bardzo zadowolona, wystawiam je w chorych cenach, bo tak po prawdzie, to BARDZO TRUDNO jest mi się z nimi rozstawać.
Ale im więcej czasu mija od wytworzenia danej rzeczy, tym mniej pamiętam jak trudno było ręcznie formować drobiny skał małej kryjówki i malować każdą łuskę smoczego jaja osobno. Gdy moje oczy zdążą się nacieszyć dziełem, a ja zaczynam odczuwać potrzebę zwolnienia miejsca na kolejne twory, przechodzę do obniżania ceny.
Podoba mi się też to obniżanie, to taka licytacja na odwrót. Z każdą obniżką coraz więcej osób obserwuje przedmiot, czekając na swój moment. Zawsze mnie ciekawi, przy jakiej cyferce ten moment nastąpi i kto wygra.
Obecnie dostępne Krzywe Rzeczy:
Coming Soon…
Kontakt: inessiwinska@gmail.com